71 737 37 22 biuro@sobotajachira.pl

14 marca 2024 r. wchodzi w życie nowelizacja kodeksu karnego, która wprowadza wiele zmian, w tym bardzo kontrowersyjne przepisy dotyczące przepadku pojazdu mechanicznego (art. 44b k.k.). W jakich sytuacjach kierowcom grozi utrata samochodu? Wyjaśniamy!

Najwięcej emocji budzi nowo wprowadzony art. 178a § 5 k.k., który najprawdopodobniej znajdzie najczęstsze zastosowanie. Zgodnie z tym przepisem, sąd musi orzec przepadek pojazdu wobec skazanego kierowcy, który prowadził pojazd mechaniczny pod wpływem środków odurzających albo będąc pod wpływem alkoholu, chyba że zawartość alkoholu w organizmie sprawcy była mniejsza niż 1,5 promila alkoholu we krwi lub 75 mg/dm3 w wydychanym powietrzu. Poniżej tych progów orzeczenie przepadku nie będzie obowiązkowe, jednak nadal możliwe – w zależności od uznania sądu. Konstrukcja przepisu prowadzi jednocześnie do wniosku, że orzeczenie przepadku będzie obowiązkowe przy stwierdzeniu prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających niezależnie od stopnia odurzenia.

Zmiana, przygotowana jeszcze przez poprzedni rząd, jest kolejnym przykładem zwiększania represyjności prawa karnego, a ich nieprzemyślana konstrukcja i rozbudowana kazuistyka wiązać się będzie z licznymi problemami praktycznymi.

Ustalanie wartości pojazdu po konfiskacie

Pierwszy z nich dotyczy sytuacji, gdy nietrzeźwy kierowca nie jest właścicielem pojazdu, np. prowadzi pojazd leasingowany albo pożyczony od rodziny lub znajomych. Ustawa przewiduje wówczas, że orzeczeniu ulegnie przepadek równowartości pojazdu, ustalony na podstawie kwoty podanej w polisie ubezpieczeniowej wykupionej w roku popełnienia przestępstwa, a w przypadku braku polisy – wartość ustalona zostanie w oparciu o średnie ceny rynkowe, bez powoływania biegłego. Dopiero gdy w ten sposób nie uda się oszacować wartości pojazdu, określi ją biegły.

Ustawa nie precyzuje, czy chodzi o polisę obowiązkowego ubezpieczenia OC czy może AC. Wydaje się, że chodzi raczej o polisę AC, ponieważ w polisie OC w ogóle nie wskazuje się wartości samochodu, a do takiej właśnie „podanej w polisie kwoty” odnoszą się nowe przepisy. Wiąże się to z kolei z problemem powszechnego zaniżania lub zawyżania wartości pojazdów w ubezpieczeniach AC. Oszacowanie wartości samochodu, nawet przez biegłego, także nie będzie łatwe, bowiem konfiskata często będzie dotyczyła pojazdów uszkodzonych w wypadku, co znacznie utrudni rzetelne określenie jego rzeczywistej wartości.

Skutki konfiskaty dla najbliższych

Dalej, skutki nowych regulacji odczuje rodzina sprawcy. Autorzy nowelizacji założyli, że konfiskata utrudni sprawcy popełnienie podobnego przestępstwa w przyszłości. Tymczasem zazwyczaj z pojazdu korzysta nie tylko sprawca, ale także współmałżonek czy dzieci i oni również pośrednio zostaną ukarani za czyn, którego przecież nie popełnili. W częstych przypadkach, gdy pojazd stanowi współwłasność małżonków, przepadkowi będzie podlegała wartość całego pojazdu, a nie tylko udziału we własności. Współwłaścicielowi przysługuje wówczas prawo do dochodzenia regresu, ale trudno sobie wyobrazić pozew o zapłatę, wytoczony przeciwko małżonkowi czy dziecku. Wprowadzona zmiana ma zatem cechy odpowiedzialności zbiorowej, co stoi w sprzeczności z art. 42 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym odpowiedzialności karnej podlega tylko ten, kto dopuścił się czynu zabronionego.

Oczywiście, każda kara wpływa także na życie osób najbliższych sprawcy, np. orzeczona grzywna uszczupla wspólny majątek rodziny. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że wysokość grzywny ustalana jest w systemie stawkowym, sąd bierze wówczas pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe.

Konfiskata auta a równość wobec prawa

Wprowadzany przepadek całkowicie abstrahuje od tych okoliczności. Nowelizacja godzi więc także w konstytucyjną równość wobec prawa (art. 32 Konstytucji RP), rzeczywista sankcja będzie bowiem uzależniona od tego, jakim pojazdem sprawca poruszał się w chwili popełnienia czynu – nawet, jeśli nie będzie on jego właścicielem. Może więc dojść do kuriozalnych sytuacji, w których stosunkowo zamożny sprawca porusza się pożyczonym samochodem o niskiej wartości i po jego konfiskacie z łatwością będzie go stać na zakup nowego auta. Kierowca mniej zamożny może natomiast wziąć drogi samochód w leasing, na który bez finansowania nie byłoby go stać. Przepadek równowartości takiego pojazdu wiązać się będzie dla niego z drastycznymi konsekwencjami w postaci obowiązku natychmiastowej zapłaty całej kwoty.

Nieuchronność kary nie jej wysokość!

Wydaje się także, że brak jest powodów dla tak drastycznego zaostrzenia sankcji za przestępstwa popełnione pod wpływem alkoholu. Dane publikowane przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu sugerują, że sytuacja na polskich drogach od dłuższego czasu stopniowo się poprawia. Polska jest w ścisłej czołówce jeśli chodzi o liczbę testów trzeźwości na 1000 mieszkańców. Mimo to statystyki pokazują, że odsetek kierowców prowadzących pod wpływem alkoholu od lat spada i na tle Europy nie wypada bardzo źle. Tytułem przykładu, w latach 2013-2022 liczba incydentów drogowych, przy których stwierdzono udział alkoholu, zmalała z 4028 do 2248, przy czym z tej liczby pijani kierowcy spowodowali 1415 wypadków. Nadal jest to wysoka liczba, ale nie wydaje się, by konieczne było bicie na alarm i wprowadzanie tak drastycznych rozwiązań.

W tym kontekście często pojawia się przykład krajów skandynawskich, które od lat przodują pod względem bezpieczeństwa na drogach, a zwłaszcza Danii, gdzie od 2021 r. obowiązują podobne przepisy dotyczące przepadku pojazdów. Według duńskiej ustawy, konfiskata pojazdu jest możliwa m.in. w razie stwierdzenia, że kierowca prowadził pojazd pod wpływem alkoholu, a wynik badania wykazał co najmniej 2 promile alkoholu we krwi. Warto jednak zwrócić uwagę, że przepisy te wprowadzono w Danii na fali społecznego wzburzenia po bulwersującym zdarzeniu, gdy nietrzeźwy kierowca, prowadząc ze znaczną prędkością luksusowy samochód doprowadził do śmierci młodego policjanta. Trudno mówić więc w tym przypadku o racjonalnej polityce karania, opartej na rzetelnych podstawach. Nie warto również bezrefleksyjnie przepisywać rozwiązań innych krajów. Zjawisko populizmu penalnego występuje bowiem na całym świecie.

Statystyki pokazują, że odstraszanie nie jest skuteczną metodą walki z tego rodzaju przestępstwami. Aby kara była skuteczna, czyli przyczyniała się do powstrzymania konkretnego sprawcy i reszty społeczeństwa od popełniania w przyszłości podobnego przestępstwa, musi być nieuchronna i szybka. Adekwatnym środkiem jest orzekanie zakazu prowadzenia pojazdów i kursy reedukacyjne. Jeśli ktoś nie potrafi się powstrzymać przed prowadzeniem pojazdu pod wpływem alkoholu, mimo że może spowodować w ten sposób wypadek i zginąć lub zabić postronne osoby, to jego nastawienia nie zmieni raczej perspektywa utraty samochodu.

Nawiązka zamiast konfiskaty auta służbowego

Niekonsekwencję nowych przepisów uwidacznia także sytuacja, gdy sprawca kierował niestanowiącym jego własności pojazdem mechanicznym, wykonując czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy. W takim wypadku sąd nie orzeka przepadku, a nawiązkę w wysokości co najmniej 5000 zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Jednocześnie, z racji masy pojazdów, to właśnie nietrzeźwi kierowcy ciężarówek czy busów stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa na drogach. Wydaje się, że wobec takich właśnie zawodowych kierowców, można by wymagać większej wyobraźni i stosować bardziej surowe sankcje. Do nich jednak nowelizacja nie znajdzie zastosowania.

Konfiskata auta krok po kroku

Po zatrzymaniu kierowcy przez Policję lub inny uprawniony organ i stwierdzeniu zawartości alkoholu przekraczającej 1,5 promila we krwi lub 75 mg/dm3 w wydychanym powietrzu, Policja dokonuje tymczasowego zajęcia pojazdu, które w ciągu 7 dni musi zostać potwierdzone przez sąd lub prokuratora. Do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy i orzeczenia przez sąd o przepadku, zajęty pojazd przechowywany jest na policyjnym lub komercyjnym parkingu. Koszty powstałe w tym czasie, związane z przechowywaniem czy ubezpieczeniem pojazdu, w razie skazania obciążają sprawcę.

Następnie pojazd zostanie wyceniony przez rzeczoznawcę i trafi na licytację komorniczą, prowadzoną w trybie egzekucji administracyjnej. Cena wywoławcza podczas pierwszej licytacji wynosi 75% wartości pojazdu; w braku chętnych, druga licytacja zaczyna się od 50% wartości. Uzyskane ze sprzedaży środki trafią do Skarbu Państwa, a kosztami ponownie obciążony zostanie sprawca.

Jak się bronić przed konfiskatą auta?

Zgodnie z nowymi przepisami, jedynie w wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych szczególnymi okolicznościami, sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku. Ustawodawca wprowadza więc furtkę, z której sąd będzie mógł skorzystać by odstąpić od orzekania przepadku. Należy jednak zauważyć, że możliwość ta jest bardzo ograniczona – ustawa przewiduje, że musi wystąpić nie tylko wyjątkowy przypadek, ale jeszcze musi on być uzasadniony szczególnymi okolicznościami. Sąd nie ma więc pełnej swobody decyzyjności, a wykazanie przesłanek odstąpienia nie będzie łatwe.

Obrońcy z pewnością będą się powoływać także na niezgodność nowych przepisów z Konstytucją RP, a sądy mają prawo dokonywać samodzielnego badania zgodności przepisów z Konstytucją. Co do zasady, kara czy środek karny muszą być adekwatne do popełnionego czynu, stopnia winy oraz uwzględniać okoliczności dotyczące sprawcy. Przestępstwa drogowe mają w większości charakter nieumyślny, a praktyka pokazuje, że popełniane są przez sprawców pochodzących ze wszystkich środowisk czy warstw społecznych. Wprowadzony przepadek wykracza poza samego sprawcę i popełniony przez niego czyn, godząc tym samym we wspomniane już zasady proporcjonalności oraz równości wobec prawa. Zagrożenie spowodowane prowadzeniem w stanie nietrzeźwości drogiego samochodu wcale nie musi być większe, niż kierowanie samochodem tanim i brak uzasadnienia by karać za to surowiej. Samochody ciężarowe zaś w praktyce w ogóle nie będą podlegać przepadkowi, mimo że to właśnie kierowanie nimi może powodować największe niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Tymczasem to właśnie stworzone zagrożenie powinno mieć najszersze odzwierciedlenie w zastosowanej sankcji karnej. Nowe prawo stanowi natomiast wyłącznie represję, stanowiąc przejaw archaicznego podejścia do polityki karania.

Wydaje się, że nowa władza dostrzega i uznaje przynajmniej część z opisanych zastrzeżeń. Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha stwierdził w wywiadzie, udzielonym Radiu ZET na dzień przed wejściem w życie nowych przepisów, że „w praktyce będzie to prawo martwe”, a rząd pracuje już nad nowelizacją prawa. Na stronie internetowej Radia ZET można przeczytać zapowiedź wiceministra, że „przygotowywana nowelizacja ma znieść obowiązkową, fizyczną konfiskatę aut. Taka opcja nadal pozostaje w prawie, ale sąd według swojego uznania będzie mógł orzec inne kary, np. nawiązkę w wysokości wartości auta, gdy samo odebranie samochodu sędzia uzna za bezcelowe, zbyt radykalne, czy skomplikowane prawnie”. Jego słowa potwierdził następnie resort sprawiedliwości na swojej stronie internetowej. Kolejna zmiana przepisów ma być przyjęta w ciągu kilku miesięcy.

Autorem tekstu jest adw. Przemysław Sobiesiak, kierownik zespołu w Kancelarii Sobota Jachira.

Aktualności